Nauki przedmałżeńskie
Dla chcących wziąć ślub kościelny ukończenie nauk przedmałżeńskich jest jeszcze jednym z zadań wpisanych w plan przygotowań weselnych. Żadnych problemów by z nimi pewnie nie były gdyby nie to, że są obowiązkowe. Wg norm kościoła katolickiego jest to warunek konieczny do przyjęcia sakramentu. Scharakteryzujmy zatem, czym są i na jakiej zasadzie odbywają się nauki przed małżeńskie.
Ich głównym celem jest wprowadzenie przyszłych małżonków w arkana wiedzy dotyczącej małżeństwa. Oczywiście trzeba na wstępie zauważyć, że nie jest to jakiś uniwersalny model rodziny, jest to model oparty na wierze katolickiej. I to trzeba mieć na uwadze.
Kiedy się zapisać? Jaki jest przebieg zajęć?
O rozpoczęciu zajęć lepiej pomyśleć ze sporym wyprzedzeniem. 6 miesięcy przed ślubem, to termin z reguły polecany przez nowożeńców. Jeśli ktoś dysponuje jeszcze większym przedziałem czasu droga wolna, w tej kwestii nie ma ograniczeń. Jeśli para decyduje się podjąć nauki przedmałżeńskie w ich regularnym trybie, to z reguły odbywają się one w weekendy i trwają kilka miesięcy. Nie jest to jednak jedyna możliwa forma realizacji tych zajęć. Dla tych, co narzekają na ciągły brak czasu przewidziano jeszcze dwa dodatkowe tryby. „ Zaoczny” i „ekspresowy”. Pierwszy z nich odbywa się na tych tej samej zasadzie, co studia określane tym terminem. Czyli intensywna nauka podczas weekendów, 2 razy w miesiącu. Jeśli i taka opcja nie do końca odpowiada, do wyboru jest jeszcze jedna możliwość, mianowicie, nauki ekspresowe, które realizowane są zaledwie przez kilka ( ok. 4-5) dni. Nauki najczęściej pobierane są przy parafia a rola prowadzącego, przypada któremuś z tamtejszych księży. Występuje dowolność wyboru parafii. Dlatego zanim podejmie się już decyzję warto zorientować się, gdzie zajęcia są prowadzone w jak najbardziej przystępny sposób. Czasem może się okazać, że coś, co na początku było dla nasz tylko przykrym obowiązkiem może nas mile zaskoczyć.
Co prawda kościół to instytucja, który służy swoim wiernym, nie ma jednak mowy by działała na zasadach organizacji charytatywnej. Już zdążyliśmy się przyzwyczaić do tego, że w kościele za wszelkie posługi kapłańskie, księża oczekują zapłaty (dobrze znane- „co łaska”) I tak też w przypadku nauk przedmałażeńskich trzeba taka opłatę uiścić. Nie są to jakieś horrendalne kwoty (ok. 50 zł za cały kurs). Oczywiście dotyczy to wariantu standardowego. Za kurs ekspresowy trzeba ekstra zapłacić. Jeśli kogoś przeraża perspektywa uczestnictwa w naukach, jest ratunek! Z konieczności uczestnictwa może zwolnić świadectw z religii z ostatniej klasy z liceum. Co prawda nie ma stuprocentowej pewności, że tak będzie, jednak na ogół księża idą na rękę i uznają to, jako wystarczające przygotowanie do zawarcia związku małżeńskiego. Dobrze a co jeśli ktoś przed samym kursem uprzytomni sobie, że nie ma jeszcze bierzmowania? Nic straconego. Istnieje możliwość przyjęcia sakramentu w takcie kursu. Jeżeli ksiądz prowadzący wyrazi zgodę, podczas nauk, bez przeszkód, można go uzyskać. Nauki przedmałżeńskie są zaliczane na podstawie obecności. Kończą się wydaniem stosownego zaświadczenia, które następnie trzeba przedłożyć w parafii, w której ma się odbyć ślub.
Dobrze, więc co w takim razie jest przedmiotem dyskusji na naukach przedmałżeńskich? I tym oto pytaniem, wkroczyliśmy na dość śliskim. Wiele par, które nauki maja już za sobą, wspominając ich przebieg, ma dość mieszane uczucia. Czymś, co najbardziej szokuje i budzi pewien sprzeciw jest konieczność prowadzenie tzw. „kalendarzyka”. Jest to rozwiązanie, które w praktyce zostało wyparte przez bardziej efektywne sposoby planowanie rodziny. Jednak jest to jedyna metoda, która Kościół zaakceptował. To tylko jedna z kwestii poruszanych podczas nauk. Ogólnie rzecz ujmując ich celem jest przygotowanie narzeczonych, do życia w małżeństwie, które jest budowane na fundamentach wiary katolickiej. Podczas zajęć omawiane są obowiązki, płynące z faktu złożenia przysięgi małżeńskiej. Co więcej rozważne są różne sytuacje z życia małżeńskiego, które Młodzi mogą napotkać na swojej drodze. Takie spotkania, mimo iż z początku są odbierane, jako zwykła konieczność, w rzeczywistości mogą okazać się bardzo rozwijającym doświadczeniem. Przecież ślub kościelny to nie tylko ładna, uroczysta oprawa, to przede wszystkim przeżycie o charakterze duchowym. I to trzeba mieć względzie decydując się na taka formę zawarcia związku małżeńskiego. Dlatego, gdy nadchodzi czas rozpoczęcia nauk, warto dobrze się zastanowić, czego tak na prawdę się po nich spodziewamy. Jeśli zależy nam na tym by, ten czas nie był stracony, warto dobrze zastanowić się nad wyborem parafii i księdza prowadzącego. Pozytywne podejście na ogół dużo ułatwia sprawę. Tego właśnie życzymy wszystkim przyszłym Młodym Parom!